Zrodlo:    Pro Fide Rege et Lege

Numer 42 (439)

80 lat Manifestu Rady Regencyjnej

Byłaby Monarchia

ARTUR GÓRSKI

MAŁO kto pamięta, że ustrój monarchiczny trwał na ziemiach polskich do 1918 r. i to wcale nie dlatego, że ziemie te były rozparcelowane pomiędzy trzy zaborcze monarchie. W Warszawie bowiem od 27 października 1917 r. władzę sprawowała Rada Regencyjna Królestwa Polskiego, której prerogatywy i osiągnięcia rosły wraz ze zbliżaniem się końca wojny. To Rada Regencyjna, tak znienawidzona przez lewicowych historyków, wydała słynny Manifest do Narodu, mówiący o odrodzeniu "Polski Zjednoczonej Niepodległej", nawiązujący do orędzia prezydenta Wilsona z 8 września 1918 r. 80. rocznica tego Manifestu minęła niemal przez nikogo nie zauważona 7 października br.

W skład Rady Regencyjnej weszło trzech regentów: arcybiskup warszawski Aleksander Kakowski, książę Zdzisław Lubomirski, a także ziemianin Józef Ostrowski - przywódca konserwatywnego Stronnictwa Polityki Realnej. Arcybiskup Kakowski znalazł się w składzie Rady Regencyjnej niemal automatycznie, ze względu na piastowaną przez siebie godność kościelną. Wszak to arcybiskupowi warszawskiemu jako prymasowi przysługuje z tradycji tytuł i funkcja Interrexa. Książę Zdzisław Lubomirski wszedł do Rady Regencyjnej jako powszechny autorytet społeczno-polityczny, akceptowany nawet przez stronnictwa lewicowe. Książę znany był ze swej działalności jako prezes Centralnego Komitetu Obywatelskiego w Warszawie, a także jako prezydent m.st. Warszawy. Ostrowski zaś, choć jako konserwatywny, monarchistyczny polityk mógł być odpowiednią osobą, znalazł się w Radzie Regencyjnej dość przypadkowo. Początkowo na trzeciego regenta wysuwany był związany z Habsburgami Adam hr. Tarnowski, lecz propozycji wejścia do Rady nie przyjął. Obawa, że okupanci cofną swoją zgodę na budowę suwerennych organów władzy państwowej kazała Lubomirskiemu działać szybko. To on zaproponował Ostrowskiego na trzeciego regenta. Cały skład Rady Regencyjnej został zaakceptowany przez tymczasową Radę Stanu Królestwa Polskiego, czyli Polski quasiparlament, uznany w 1916 r. przez Państwa Centralne.

Nie miejsce tu, aby zaprezentować myśl polityczną członków Rady i ich działalność państwowotwórczą. Warto jednak przypomnieć, że niewiele brakowało, a Polska, odrodzona w 1918 r., byłaby monarchią.

4 listopada 1918 r. Rada Regencyjna udzieliła dymisji premierowi Królestwa Polskiego Józefowi Świeżyńskiemu. Jeszcze tego samego dnia przybyła do Rady Regencyjnej delegacja głównych stronnictw, w tym lewicowych z Arturem Śliwińskim i Stanisławem Patkiem na czele. Zaproponowali, aby arcybiskup Kakowski i ziemianin Ostrowski zrezygnowali z piastowanych funkcji, a całą władzę przejął w swoje ręce książę Lubomirski - jako przyszły król Polski. Arcybiskup Kakowski wyraził gotowość ustąpienia, lecz Ostrowski odmówił dobrowolnego zrzeczenia się funkcji regenta. Było to sygnałem dla lewicy, że konserwatyści nie są gotowi do restauracji monarchii w Polsce. Następnego dnia, tj. 5 listopada 1918 r., powstał skrajnie lewicowy rząd w Lublinie. Aby uniemożliwić socjaldemokratom i ludowcom rozpętanie wojny domowej, Rada Regencyjna przekazała władzę "Naczelnemu Dowódcy Wojsk Polskich", umiarkowanemu socjaliście Józefowi Piłsudskiemu i 14 listopada 1918 r. uległa samorozwiązaniu.