JEDENASTY MISTRZ KRZYŻACKI

Roku Pańskiego 1297, za cesarza Adulfa a króla polskiego Władzisława Łokietka, na urząd mistrzowski Gottfridus, grabia z Holochu, wybrany. Ten na urzędzie swym 10 lat pobywszy, do Elbiąga z Nie: z bracią swą przyjachał i tam w zgromadzeniu urząd mistrzowski z siebie złoiył, a do Niemiec nazad ujechawszy, tam umarł.

Pirwszego roku panowania mistrza tego w Iflanciech wnętrzne się niezgody zaczęły, które nierychło ugasły, bo bracia Krzyżacy chciwi panowania Ryżany w mocy i poddaności swej mieć chcieli. Ryżani zaś wolności jak złota bronić umyślili. A iż z nich mocy mieć nie mogli, Litwę z Witenem ich królem za pieniądze na pomoc wzięli, który przybywszy Ryżanom na pomoc, Karkus zamek i wszytkie włości jego zburzył, gdzie czterech bratów z ich rycerstwem pobił a drugie poimał.

A gdy z łupem wyciągał, Bruno mistrz iflantski z nim bitwę stoczył, 11 dnia miesiąca czerwca, u Trojadenu rzeki i już był niemałą szkodę w Litwie uczynił i więźniów na 3000 z ręku ich wybawił, ale się szczeście do Witena przekinęło, gdzie mistrz sam piąciąnaście set rajtarów i ze dwudziestą dwiema bracią poległ zabity. Ale potem oddano im wet za wet, bo mając iflantscy Krzyżacy pruskie na pomoc, Ryżan i Litwy co zamku Nowego Młyna dobywali, 4000 na głowę porazili. W Prusiech też Litwa tych czasów siła burzyła, Strasburg albo Brodnicę, miasto nowe założome splundrowali, ale też od bracij Krzyżaków za swe mieli. Nogat też na ten czas napierwej był otamowany.

Roku 1301 Drajkolit, pan litewski, starosta na Onkajmie zamku, mając z Krzyżaki porozumienie, nocą ich do zamku wpuścił, tam wymordowawszy Litwę, zamek spalili, a Drajkolit z familiją swą do Prus się przeniósł i krześcijaninem został, w Ragnecie okrczony. Tegoż roku Konrad, mistrz pruski, Żmodź wojował. Litwa lepak lubawski powiat w Prusiech zburzyli, a gdy się nazad wracali, od Krzyżaków rozgromieni, 40 krześcijan też wybawili. W te czasy 16 Augusti straszne po wszytkie j pruskie j ziemi drżenie ziemie było, tak iż trzykroć chwiała się ziemia z budowaniem, aż ludzie ledwo się na nogach otrzymawali.

Roku 1304 Eberhard z Wirneburgu, kontor królewieczki, Konrad też z Lichtenhagen, kontor brandeburski, z wielkimi wojski do Litwy wciągnęli, gdzie Eberhard ziemię pogradeńską, a Konrad grodzieński srodze ogniem i mieczem spustoszyli. Po wtóre Eberhard pod Onkaim zamek ciągnął, a prze poddanie starosty Switryła, z którym tajemną zmowę miał, zamek wziął. Tam mężczyznę posiekszy, dziatki i niewiasty pobrali, a zamęk spalili. Ostatek wojska ziemię plundrowali, gdzie Litwa 30 Niemców i brata Henryka von Wolwersdorf zabili.

Na drugi rok Wicień, księże litewskie, z pany swymi sejmował, tam przyszła wieść, że Krzyżacy ziemię pustoszą. Wnet tedy Wicień z pułtorą tysiącą swoich gonił Krzyżaki, ale nic nie sprawili. Tylko brat Bolandus a od jednego Rusinia włócznią był przebity, co obaczywszy Filip z Holandiej, wójt biskupa sambijskiego, zarzuciwszy na grzbiet tarcz, obiema rękoma miecz ująwszy, do razu Rusinia ściął, obronną potem ręką uszli.

Roku 1306 Konrad, mistrz pruski, usłyszawszy, że z Grodna Litwa wielką mocą wyciągnęła do Polski, posłał tam Olbrychta Indaginę z niektórą bracią i pocztem pewnym, by zamek ubiegli, ale gdy się tam przybliżali, takie zawichrzenie powietrza się stało i taki grzmot, iż jeden drugiego ani widzieć, ani słyszeć mógł. Przeto zapaliwszy tylko posadę, na ten czas wielką, ludzie tam nawiązawszy, drugie pobiwszy, nazad się wrócili.

Niewdzięcznie to od swych Niemców Eberhard, kontor królewiecki, przyjął, rozumiejąc, że spaliwszy przedmieście snadniej mógł zamku Grodna dostać, przetoż się też tam sam ruszył. Tymczasem wiedząc Wicień co się w Grodnie działo, posłał swym na pomoc niemało mężów dzielnych, którzy po kila wytarczkach z zamku przeciw Krzyżakom Grodna obronili. A Eberhard poczyniwszy indzie szkody, z łupem się do Prus wrócił. Na drugi rok .wiele zacnego rycerstwa z Renu na pomoc Prusakom przybyło przeciw Litwie, ale dla miękkiej zimy, gdy przez lód nie mogli wód przebywać, nazad się wrócili mało sprawiwszy.