WYWOŁAŃCY PRZECIW WŁADZISŁAWOWI INNEGO KRÓLA OBRALI, DO KTÓREGO POMORZANIE I PRUSOWIE PRZYSTALI A O PORAŻENIU ICH

CAPUT XV

Sieciech, wojewoda krakowski i hetman wielki, w łasce u króla będąc, wszystkę prawie Rzeczpospolitą Polską w swej mocy miał i jakoby królem samym władał, z czego u innych w nienawiści (jak i teraz tego dosyć najdzie) był. Przystrzegał on jednak rządu dobrego, a występne jedne na gardle, drugie wywołaniem z ziemi karał, którzy bezpieczne mięszkanie mieli. Tę przyczynę mając Wratysław król czeski, nieprzyjazny Polakom, wywołane poduścił, aby innego króla sobie obrali, a tej nędzy się odjęli.

Zbigniew był Władzisława króla polskiego nie jasnej żony syn, którego gdy ociec na naukę, aby duchownym został, do Niemiec posłał, on dla wstydu klasztora wstąpił. Tego to Zbigniewa król czeski radził, aby wywołani Polacy za pana wzięli, co i uczynili, on im pomocy ludem dodał. Zbigniew wyszedszy klasztora za żądaniem Polaków wywołańców, z pomocą króla czeskiego do Kujaw wtargnął, przystali k niemu zaraz Prusowie i Pomorzanie i tak społem królewskie ziemie brać i posiadać poczęli. Przeciw którym król Władzisław, ociec Zbigniewa, z wojskiem przyciągnął, nie lenił się też i Zbigniew syn.

Bitwa okrutna z obu stron się stała nad jeziorem Gopłem, przemogła strona Władzisławowa, nasiekli nieprzyjaciół moc wielką, ostatek w jezioro wegnali, stądże woda w jezierze krwią ludzką i ścierwami zarażona, przez wiele lat ludziom pożyteczna być nie mogła. Zbigniew widząc gwałt do Kruszwice uciekł, ale go tam ociec prętko doszedł, onego żywo poimawszy; miasto obfite i budowne na łup żołnierzom dał, że onemu zachowanie tam dali. Na przyczynę potem Marcina arcybiskupa gnieźnieńskiego i innych panów, Władzisław król Zbigniewa wypuścił, za syna zeznał i pewne księstwo jemu naznaczył.

Umarł potem król Władzisław roku 1102, mając lat wieku swego około 59. Królował lat 20, w Płocku pochowany. Na miejsce ojcowskie Bolesław obrany i koronowany z radością ludu pospolitego roku 1103.