PRUSOWIE BOLESŁAWOWI KRÓLOWI HOŁDOWAĆ MUSZĄ

CAPUT X

Bolesław król polski pierwszy, przez Ottona trzeciego cesarza rzymskiego koronowany, wygnanego Śwatopełka a na kijowskie państwo wsadziwszy (gdzie tei wjeżdżając w .bramę rzeczoną Złotą na pamiątkę wieczną mieczem do połowice forty przeciął), Jarosławia poraziwszy, z saskimi i z Pomorzany granice miał, a one sobie. po rzekę Elb albo Łabi aż do Morza Niemieckiego z nimi ustawił wkopawszy żelazne słupy na wieczność. Z Rusią takiej uczynił po Niepr. To wykonawszy, do Prusów pogan z wojskiem swym się wezbrał, na które bez wieści przypadwszy bił, zgromił, ziemię pustoszył, miasta też Balgę, Radzyno i Romnowo albo Romowę zburzył, miasto główne i stolice biskupów nawyższych pogan, tamże też dąb u nich święty z ich bałwanami wyciął i w popiół obrócił. Krywo Kryweito z swymi wejdolotami i z celniejszymi pany do lasa w jamy uciekli (zły strach), ale słysząc o srogim pustoszeniu ziemie swej, posłali naprzód gońca prosząc o wolne a bezpieczne do króla przyjachanie czego gdy im lutościwy król pozwolił, sami co przedniejszy do niego przyszli, a jemu z uniżonością (lepszy karany) poddaność ofiarowali i trybut na pewne miejsce każdego roku dawać obiecali.

Wdzięcznie to od nich król Bolesław przyjął i uczyniwszy pokój w ziemi, z tryumfem i weselem wielkim, rycerstwem łupami obciążonym, do Polski się wrócił. Pierwy jednak niż wyjechał, postanowił granice swe o Morze, które Balteum zową, przetoż graniczny (na znak też zwycięstwa) słup żelazny w pośrodku Ossy rzeki postawił, skąd też przyległa wieś Słupie imię wzięła.

Tak sobie ułożył pewne granice na wschód słońca, na zachód i pułnocy. To zhołdowanie Prusów według kronik pruskich miało się dziać Roku Pańskiego 1015, drudzy twierdzą 1017. Po wielkich pracach, które miewał ten sławnej pamięci król Bolesław, wpadł w niemoc, w kilku miesięcy umarł, mając wieku swego lat 58, trzeciego dnia kwietnia roku 1025. Królował lat 25. W Poznaniu śrzód kościoła na tumie pochowan. Smierć jego kometa, która na ten czas była, znaczyła. Tak żałośni byli Polacy z śmierci tego króla godnego pamięci, że cały rok jak mężowie, tak niewiasty w żałobie grubej chodzili, biesiad żadnych ani tańców nie stroili.