O WEJDEWUCIE, PIERWSZYM KRÓLU PRUSKIM

CAPUT II

Gdy się lud za czasem rozmnażał a bez wszego rządu żył, wydzielając sobie ziemię ile kto chciał i gdzie mu się podobało, tak iż im ciasny się prawie zdał kąt ten (boć gdzie rządu nie ma, tam zamieszanie), za czym przyjaciółmi zewsząd byli ogarnieni, przetoż rozmawiać o postanowieniu króla i rządu dobrego poczęli. Tam Wejdewutus Litalan inszych dzielnością, dowcipem i dostatkiem przechodząc, rzecz do zgromadzonych Borusów uczynił, przez podobieństwo rzekąc: Gdybyście Borusowie nad pszczoły wasze głupszymi nie byli, te różnice między wami łatwie by się uspokoiły, bo widzicie, iż pszczoły króla mają, któremu posłuszni są, on ich sprawy rozradza, każdej z nich pewną robotę daje, tenże niepożytecznych wygnanim z ulów karze, one też miłe pszczółki sobie zlecone dzieła pilnie wykonywają, jakoż to sami widzicie, tym kształtem wy też króla sobie postanówcie, jego wszyscy, żadnego nie wyjmując, we wszem posłuszni bądźcie, niech swary miedzy wami porównywa, złość karze, niewinności broni, to mu w zupełną moc oddajcie.

To słysząc Prusowie krzyknęli; I chceszże ty być nad nami Boiotheros? - co ich językiem króla pszczół znaczy. Tak Wejdewutos nie gardząc ich głosami królem pruskim został, a to do czego ich pierwej przykładem pszczół wiódł, pilnie kończył, bo prawa naprzód im postanowił, miejsca pewne do mieszkania tułającym się naznaczył, ziemię ku oraniu według potrzeby każdemu z osobna wymierzył, drugich do bydła, do rybactwa i do innych spraw obrócił. To też ustawił, aby żaden gospodarz dobytku więcej nie chował, ani czeladzi, jedno co z potrzebę mieć mógł, insze, aby przedał albo pobił, ułomnych i do roboty niegodnych nie żywił. Wolność też tę dał, żeby synowie ojca albo matkę strupione starością i mdłych sił, jako niepożytecznych wolno było zadawić, by próżno chleba nie jedli a (tak ociec i matka siła dzieci używi, a wielkość dzieci jednego ojca albo matki zgrzybiałej używić nie chcą). Aby też z jedną żoną każdy przestał, ustawił.

A iżby lud dziki a okrutny w ludzkość wprawił, miodu sycenia sposób im podał, schadzki do gospód ustawił, biesiady rozmaite wymyślił i nie omylił się w tym, bo potem tak zmiękczeli, iż gdzie chciał, tam ich nakierował. Gościom też, aby przystojna ludzkość i uczynność była pokazowana rozkazał i innych wiele rzeczy (jako w pogaństwie) postanowił, szcześliwie tak przez wiele lat panując, żywota swego dokonał mając lat wieku swego 116, zostawiwszy po sobie synów 12, którym też za żywota pewne udziały naznaczył, o czym będzie niżej.