Alfred Lampe wobec problematyki zachodniej

prof. dr hab Stanislaw Ciesielski

     Alfred Lampe był niemal rówieśnikiem XX w. - urodził się 14 maja 1900 r. Już we wczesnej młodości związał się z ruchem robotniczym, a od 1921 r. był członkiem Komunistycznej Partii Robotniczej Polski. Rok później znalazł się jednak w więzieniu, które opuścił dopiero w czerwcu 1926 r., od razu trafiając w gąszcz sporów wokół postępowania komunistów w trakcie zamachu majowego. Opowiedział się wówczas po stronie tzw. "mniejszości" i wraz z umacnianiem się roli tej frakcji w partii wspinał się po szczeblach organizacyjnej hierarchii, by w 1929 r. znaleźć się w Biurze Politycznym i Sekretariacie Zagranicznym. Później - prawdopodobnie na skutek różnicy zdań między nim a sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Polski Julianem Leńskim-Leszczyńskim - ranga pełnionych przez Lampego funkcji nieco się obniżyła, ale nadal pozostawał członkiem kierownictwa partii. Aresztowany w 1933 r. i po długotrwałym śledztwie skazany na 15 lat pozbawienia wolności, aż do września 1939 r. przebywał więzieniu.
      W latach międzywojennych Lampe nie należał do grona twórców myśli politycznej KPP. W szczególnie interesującej nas tu kwestii narodowej jego poglądy nie odbiegały zapewne od ówczesnej linii partii. W latach 1926-1933, KPP w różnych formach kwestionowała zarówno wschodnią, jak i zachodnią granicę Polski. Wynikało to zarówno z ogólnego - wyznaczanego przez doktrynę i politykę Międzynarodówki Komunistycznej - stanowiska w kwestii niepodległości państwa polskiego oraz ze swoistej interpretacji prawa narodów do samookreślenia, podporządkowywanego interesom międzynarodowej rewolucji, utożsamianych już wówczas z interesami państwowymi ZSRR. W odniesieniu do granicy wschodniej hasło samostanowienia narodów sprowadzano w istocie do postulatu oderwania ziem ukraińskich i białoruskich od Polski i przyłączenia ich do ZSRR. W drugiej połowie lat 20. KPP pod naciskiem Międzynarodówki Komunistycznej hasło samookreślenia aż do oderwania się od Polski wysunęła również wobec Śląska, a w 1932 r. uznano je za słuszne także w odniesieniu do Pomorza. U źródeł takiego stanowiska legło kilka zasadniczych przesłanek. W latach dwudziestych i na początku trzydziestych polscy komuniści - zgodnie z założeniami politycznymi Kominternu i kierownictwa radzieckiego - oceniali tzw. system wersalski jako produkt dyktatu imperialistycznego i jako taki energicznie zwalczali. W istocie widzieli w nim czynnik stabilizujący stosunki europejskie i powstrzymujący postępy rewolucji, a zarazem odsuwający państwo radzieckie od oczekiwanego przez nich wpływu na bieg wydarzeń na kontynencie. Strategia komunistów długo opierała się na przeświadczeniu o możliwości rychłego wybuchu rewolucji w Niemczech, a w konsekwencji ogarnięcia nią całej Europy Zachodniej. Konieczność podejmowania działań ułatwiających komunistom niemieckim walki przeciw postanowieniom wersalskim i rzekomemu "polskiemu imperializmowi" była przedstawiana jako internacjonalistyczny, rewolucyjny obowiązek. W imię fałszywie pojętego internacjonalizmu i rewolucjonizmu, na włączenie do odrodzonego państwa polskiego części ziem śląskich i pomorskich, nie mówiąc już o dalej sięgających aspiracjach i walce o prawa Rzeczypospolitej w Wolnym Mieście Gdańsku, komuniści patrzyli jako na przejaw polskiej zaborczości. Dopiero w drugiej połowie lat trzydziestych nastąpiła zmiana stanowiska KPP. Po przejęciu władzy w Niemczech przez hitlerowców i rozwianiu się początkowych iluzji co do ich rychłej porażki, przekształceniu uległy koncepcje Międzynarodówki Komunistycznej, a wraz z tym - po okresie wyraźnego zamętu politycznego i nie bez oporów - również KPP doszła stopniowo do akceptacji obrony Polski przed zakusami niemieckiego faszyzmu. Sprzyjało to wyraźniejszemu artykułowaniu polskich racji narodowych w konfrontacji z dążeniami niemieckimi, jakkolwiek nadal instrumentalnie wykorzystywano te hasła do ataków na rząd polski, oskarżany o zdradę interesów narodu polskiego.
      Przebiegająca nie bez zahamowań ewolucja stanowiska KPP w kwestii stosunku do państwa polskiego i niepodległości, a w tych ramach również do kwestii jego granic zachodnich, wynikająca z szerszych przewartościowań w strategii i taktyce centralistycznie kierowanego z Moskwy ruchu komunistycznego, została przerwana rozwiązaniem partii w 1938 r.
      W okres II wojny światowej polscy komuniści weszli rozbici organizacyjnie, w dużej mierze także zdezorientowani politycznie i w wyniku okoliczności podanych jako uzasadnienie rozwiązania KPP, i w rezultacie zmian w polityce radzieckiej dokonujących się w 1939 r. Pierwszy okres wojny walnie przyczynił się do pogłębienia owej dezorientacji. Dyrektywy Międzynarodówki Komunistycznej nakazywały traktować toczącą się wojnę jako obustronnie imperialistyczną, a ZSRR prowadził - wbrew najistotniejszym hasłom ruchu komunistycznego z lat poprzednich - politykę bliskiej współpracy z hitlerowską Rzeszą. W tym kontekście sytuacyjnym w końcu 1939 r. kierownictwo Kominternu piórem Z.Dzierżyńskiej dało wyraz poglądom na sprawę polską, oceniając m.in. ewentualne aspiracje terytorialne Polski na zachodzie i północy jako przejaw tendencji mocarstwowych i imperialistycznych. Stanowisko to było z pewnością znane polskim komunistom, zwłaszcza tym, którzy jak Lampe znaleźli się w ZSRR.
      Nową sytuację stworzył wybuch wojny niemiecko-radzieckiej. W gruzach legł cały program propagandowy z poprzednich dwóch lat, a równocześnie bieżące potrzeby, generowane przez śmiertelne zagrożenie ZSRR, wymagały nowego określenia taktyki ruchu komunistycznego. Podjęte zostały działania zmierzające do reaktywowania polskiej partii komunistycznej, a równocześnie doszło do zawarcia układu sojuszniczego między rządami Polski i ZSRR. W tych warunkach toczyły się dyskusje nad programem polskich komunistów dostosowanym do nowej sytuacji. W ich toku - jeszcze w końcu 1941 r. - ujawniło się wiele dawnych schematów myślowych, w tym i trwałość poglądu o nacjonalistycznym charakterze historycznie uzasadnianych aspiracji do nabytków terytorialnych na zachodnich rubieżach Polski.
      W tym samym czasie Lampe w jednej z audycji radiowych emitowanych przez polskojęzyczną rozgłośnię im. T.Kościuszki, wskazując sens polityki hitlerowskiej w Polsce, odwoływał się do przeszłości: "Nie wygasła pamięć o plemionach słowiańskich nad Odrą i Łabą, wytępionych i wykreślonych z historii przez nawałę germańską. Jak groźna przestroga wieków pamiętny jest los plemion słowiańskich i litewskich zamieszkałych na obszarze dzisiejszych Prus Wschodnich, zagnanych w niewolę, wyciętych w pień przez Krzyżaków. Ziemie, na których uprzednio nie było ani jednej osady niemieckiej, ziemie, na których rozpalonym żelazem wytępiono pierwotnych wolnych mieszkańców, stały się ziemiami triumfującego krzyżactwa i forpocztą nowych najazdów germańskich". W wypowiedzi owej dostrzec można dwie zasadnicze tezy, które później były rozwijane i konkretyzowane. Pierwsza wskazywała na wspólnotę losów i przeznaczeń całej Słowiańszczyzny stale zagrożonej przez niemiecki ekspansjonizm. Druga głosiła, że zdobycze terytorialne Niemiec na wschodzie natychmiast były obracane w bazę kolejnych najazdów i wzmacniały niemieckie tendencje zaborcze.
      W hitlerowskiej polityce wobec Polski Lampe widział nie tylko konsekwencję aneksjonistycznych tendencji imperializmu niemieckiego, ale nową jakość polegającą na dążeniu już nie tylko do unicestwienia państwa i zagarnięcia jego ziem, ale do do likwidacji narodu. Ze szczególnym niepokojem obserwował zjawiska zachodzące na obszarach polskich włączonych do Rzeszy, odczytując niemieckie tam przedsięwzięcia jako dążenie do przekształcenia tych ziem w "odwiecznie niemiecką prowincję" i "etnograficzny teren niemiecki", a zarazem w "bazę wypadową dalszego niemieckiego zalewu".
      Początkowo Lampe nie formułował jeszcze wypływających z tak prowadzonej analizy praktycznych wniosków wykraczających poza dyrektywę konsekwentnej walki z hitleryzmem. Jednakże tezy zawarte w wypowiedziach z lat 1941-1942 stwarzały podstawę opracowania pełniejszej koncepcji.
      Istota sytuacji istniejącej na zachodnich rubieżach czyniła obronę tam polskiego stanu posiadania podstawowym zadaniem politycznym, którego wykonanie decydować miało o być albo nie być Polski. Skuteczność polityki w tym zakresie stawała się dla Lampego miernikiem właściwego rozpoznania interesów narodowych. Z tego punktu widzenia przeszłość oceniał nader krytycznie. Z pełną aprobatą cytował wskazania Eugeniusza Kwiatkowskiego, że dawna Polska odwracając się od zachodu i od Bałtyku oddalała się od źródeł swej siły, a kierując wysiłki na wschód zmierzała ku źródłom swej słabości. Lampe za szczególnie doniosłe uznawał obnażanie klasowych przesłanek tego procesu: zdeterminowanie go partykularnymi interesami szlachty. Kontynuację tej błędnej drogi widział w polityce Polski odrodzonej po I wojnie światowej. Jego zdaniem zarysował się wówczas przed Polską dylemat: "dokąd skierować wzrok - na przemysłowy Śląsk czy na rolniczy Wołyń, na wody Bałtyku czy na błota Polesia, na zabezpieczenie Polsce mocnego dostępu do morza, czy na zdobycie jak najdalej posuniętych granic na Wschód". Godne zastanowienia było jednak, że wielką, zasadniczą wręcz wagę przywiązując do międzynarodowych uwarunkowań odbudowy Polski po II wojnie światowej, pomijał tego typu determinanty w odniesieniu do zakończenia wojny poprzedniej i nie chciał dostrzec faktu, że taka Polska, jaka powstała w 1918 r., związana z konkretnym układem międzynarodowym, miała ograniczoną swobodę działania w kwestii swej granicy zachodniej. Lampe kierunek ówczesnej polityki polskiej łączył wyłącznie rozstrzygnięciem innego dylematu, wyraźnie klasowego: czy Polska miała być państwem robotnika i chłopa, czy państwem klas posiadających. Zdaniem Lampego w obu kwestiach zapadły rozstrzygnięcia zgodne z interesem wielkich posiadaczy i ich politycznych plenipotentów, a sprzeczne z interesem narodowym. Jednym z zasadniczych wyjaśnień zgubnej jakoby polityki elit polskich, decydujących o orientacji państwa, było wskazanie antysowietyzmu rządów polskich jako czynnika dominującego nad wszelkimi innymi tendencjami, wyznaczającego optykę postrzegania zagrożeń dla bytu państwowego i narodowego. Ów właśnie antysowietyzm, ugruntowany na klasowo zdeterminowanej, "reakcyjnej" polityce wewnętrznej, był - w ujęciu Lampego i jego ideologicznych adherentów - jednym z kluczowych źródeł tragedii wrześniowej 1939 roku.
      Taka konstrukcja myślowa stawała się punktem wyjścia do rozstrzygnięcia podstawowego problemu polskiej polityki zagranicznej, jakim było zagadnienie "właściwego ustosunkowania się do Niemiec i do Rosji". W tym zaś kontekście rozpatrywana była cała kwestia kształtu przyszłej państwowości. Lampe konsekwentnie zmierzał do uzasadnienia tezy, że "rozwój historyczny ostatnich stuleci i położenie geopolityczne Polski dyktuje narodowi polskiemu oparcie o Rosję jako najwyższą rację stanu, jako konieczność historyczną i trwałą, a nie koniunkturalną i przejściową". Rzecz prosta - nie o abstrakcyjną Rosję tu chodziło, lecz o tę formację państwową, która realnie wówczas istniała, a która dla Lampego i jego partyjnych towarzyszy stanowiła wzorzec ustrojowy. Z tego zaś wynikały kolejne implikacje. Oczywista była bowiem zasadnicza zmiana orientacji polityki polskiej wobec tej konkretnej formacji państwowej. Była to istota postępowania komunistów w tej kwestii. "Związek Radziecki nie może pozwolić na to, by po wojnie odbudowało się państwo polskie wrogo wobec Związku Radzieckiego nastawione" - ostrzegał Lampe i kryła się w tym nie tylko osobista diagnoza, ale wykładnia polityki Stalina wobec Polski, przy czym wrogość była tu rozumiana jako brak respektowania hegemonii. Lampe zresztą nie krył, iż w ogóle "wyzwolenie Polski, odrodzenie narodowe i odbudowa państwowości polskiej są całkowicie uzależnione od zwycięstwa Związku Radzieckiego i jego sojuszników". To wskazywało, w jakiej perspektywie należy widzieć rolę i miejsce Polski powojennej w strukturze stosunków międzynarodowych, a zarazem czyniło jak najbardziej uzasadnionym usilnie przez komunistów propagowany nakaz maksymalizacji polskiego wysiłku i wkładu w walkę z okupantem.
      Oparcie o Związek Radziecki, w wyżej zarysowanym rozumieniu, było - wedle Lampego - nieodzownym warunkiem umożliwienia aktywnej polityki na zachodnich rubieżach, co z kolei stanowiło conditio sine qua non utrzymania bytu państwowego w ogóle. Lampe bowiem - podobnie jak wielu przedstawicieli innych nurtów politycznych - spodziewał się i w przyszłości zagrożenia ze strony Niemiec. Wizja takiego zagrożenia była w wypowiedziach Lampego istotnym uzasadnieniem orientacji proradzieckiej. Faktycznie wszakże, jak się wydaje, logika jego myśli była odwrotne: to zdeterminowana ideologicznie orientacja na Moskwę otwierała pole do aktywności na zachodnich rubieżach. Lampe usiłował przekonywać, że Związek Radziecki od swego powstania uznawał prawo Polski do niepodległości, prowadził politykę nastawioną na utrzymanie pokoju w Europie, przeciwstawiał się agresji i faszyzmowi. Obawy przed ZSRR oceniał Lampe jako urojenia wrogów tego państwa. Sądził, że wszystkie kwestie sporne między Polską a jej wschodnim sąsiadem mogły być uregulowane w drodze porozumienia, nie wynikały bowiem z zasadniczych sprzeczności interesów między narodem polskim a narodami ZSRR. Konsekwentnie głosił, że jedynie dążenia obszarników dyktowały upieranie się przy granicy ustalonej na mocy układu pokojowego z 1921 r., natomiast rzeczywisty interes narodowy nakazywał dokonać przewartościowań wielu utartych schematów myślowych, a w tym uznać prawa narodów ukraińskiego, litewskiego i białoruskiego do decydowania o własnym losie, w tym także do zjednoczenia w ramach republik radzieckich. Ustanowienie z tymi narodami stosunków opartych na zasadach przyjaźni i współpracy spowodować miało, iż "żadne granice strategiczne między Polską i ZSRR nie mają racji bytu". Zamykanie się w kręgu przeszłości, dawnych wyobrażeń o roli i miejscu Polski w Europie prowadziło politykę polską - zdaniem Lampego - na manowce i stanowiło przeszkodę w wypracowaniu nowoczesnego programu tworzenia w istniejących warunkach realnych przesłanek siły państwa.
      Tego rodzaju rozważania zbliżały Lampego do sformułowania zarysu programu polityki zagranicznej przyszłej Polski. Jesienią 1942 r. napisał artykuł o kluczowym znaczeniu dla jego koncepcji miejsca Polski w Europie, zarówno w sensie terytorialnym, jak i politycznym. Publikacja tego tekstu nastąpiła jednak dopiero w kwietniu następnego roku, w okresie gdy przystąpiono już do tworzenia Związku Patriotów Polskich w ZSRR, a konflikt polsko-radziecki znalazł się w apogeum. Być może impulsem do wydrukowania tego artykułu, a zwłaszcza uwzględnienia w nim elementów programu zachodniego, było określenie przez Moskwę zasad ustalania zasięgu państwa polskiego, co znalazło wyraz m.in. w jednej z depesz przywódcy Kominternu Georgi Dymitrowa do Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej: "W sprawie granic odrodzonej Polski wychodzimy z założenia o zabezpieczeniu jej niepodległości, siły i trwałości i o uchronieniu jej od nowej agresji niemieckiej. Dlatego powinna ona być silnym państwem narodowym, opierającym się na przyjaźni z bratnimi narodami słowiańskimi, w pierwszym rzędzie z ZSRR. Powinna ona rozszerzyć swoje granice przez przyłączenie ziem na zachodzie, do których Polska ma prawa etnograficzne lub historyczne, nie sięgając po ziemie Ukraińców i Białorusinów, co zachwiałoby jej siłą wewnętrzną i wywołałoby zgubne dla narodu polskiego pogorszenie stosunków z narodami ukraińskim i białoruskim, to znaczy z ZSRR".
      Polityka odrodzonej Polski realizować miała dwa podstawowe cele: gwarantować trwałą niepodległość narodowego państwa oraz współtworzyć taki układ stosunków międzynarodowych, który wykluczałby możliwość ponowienia się "imperialistycznych awantur" w Europie. Trwały pokój prezentował Lampe jako jedną z najistotniejszych potrzeb narodu muszącego podjąć nie tylko odbudowę ze zniszczeń wojennych, ale i dzieło odrobienia zapóźnień rozwojowych. "Polska demokratyczna oprze swój byt na polityce pokojowej i antyimperialistycznej, na trwałej przyjaźni ze swoimi sąsiadami - ze Związkiem Radzieckim i z Czechosłowacją - na ścisłej współpracy międzynarodowej dla odbudowy zniszczeń wojennych, dla zapewnienia krajowi nieskrępowanego rozwoju gospodarczego i kulturalnego, dla stabilizacji i obrony pokoju w Europie, dla uniemożliwienia nowej agresji imperializmu niemieckiego". W istocie dla innej Polski, prowadzącej odmienną politykę, a więc politykę inną niż opierającą się na najściślejszym sojuszu z ZSRR, Lampe nie widział miejsca na mapie kontynentu.
      Funkcje spełniane przez państwo polskie w strukturze stosunków międzynarodowych ulec miały zasadniczym przeobrażeniom. O ile w latach międzywojennych było ono, w jego przekonaniu, bastionem antyradzieckim, o tyle po wojnie stać się miało zaporą przeciw niemieckiemu imperializmowi, a przez to "ostoją pokoju" w Europie środkowowschodniej. Pochodną politycznej roli Polski na kontynencie, a także jej wkładu w walkę z hitleryzmem oraz "zasięgu ludnościowego" miał być przebieg granic państwowych. Uwzględnienie tych elementów skłaniało Lampego do odrzucenia prostej restytucji granic przedwrześniowych i do postulowania nowej ich regulacji zarówno na wschodzie i południu, jak i na zachodzie i północy.
      Skoro naczelnym zadaniem polityki polskiej, wypływającym z całokształtu doświadczeń narodowych i z nowych funkcji międzynarodowych Polski, miało być "zabezpieczenie naszego bytu narodowego raz na zawsze przed możliwością nowego zagrożenia przez imperializm niemiecki", zatem niezbędne było uzyskanie przez państwo polskie odpowiadających temu granic na zachodzie i północy. Lampe zdawał sobie sprawę z trudności uzasadnienia szerokiego programu zmian tylko względami etnograficznymi wedle ówczesnego ich stanu. Zwracał uwagę, że Dolny Śląsk został już zgermanizowany niemal całkowicie, a Śląsk Górny w znacznym stopniu. Formułował dyrektywę odrestaurowania tam polskości, ale sądził, że odbudowa ta "w stopniu całkowitym jest już na tej prastarej ziemi polskiej niemożliwa". Dużą ostrożność zachowywał nawet w odniesieniu do szans przyłączenia do Polski wszystkich ziem śląskich zamieszkanych przez ludność polską, skoro pisał; "Przeważająca część polskiej masy etnicznej na Śląsku musi być znów połączona z ogólnonarodowym pniem macierzystym". Przeważająca, a zatem nie cała. Z tego wysnuć można wniosek, iż w tym okresie w poglądach Lampego przeważało nastawienie na raczej etnograficzne niż historyczne uzasadnianie postulatów terytorialnych na zachodzie. Było to oczywiste, jeśli zważyć, że właśnie argumenty etnograficzne uzasadniały rezygnację z ziem wschodnich II Rzeczypospolitej. Kwestia prawa narodów do samookreślenia, rozumianego jako generalna zasada porządkująca problemy terytorialne i z takim nasileniem artykułowana w odniesieniu do rubieży wschodnich, stwarzała jednak mimo tego pewną trudność. Lampe rozwiązywał ją faktycznie uchylając stosowanie tego prawa wobec Niemców. Pisał, że "nie wolno pozwolić na to, by podbite Niemcy podstępnie wykorzystały wolnościowe i humanitarne zasady zwycięskich narodów dla uchylenia się od odpowiedzialności za popełnione zbrodnie, dla uchylenia się od naprawienia krzywd wyrządzonych naszemu narodowi, dla zachowania na przyszłość możliwości nowej akcji napastniczej".
      W argumentacji na rzecz nabytków terytorialnych na zachodzie wielkie znaczenie przywiązywał Lampe do względów natury strategicznej i gospodarczej. "Przyszły pokój europejski - pisał - winien uniemożliwić zachowanie Śląska jako jednego z arsenałów imperializmu niemieckiego [...] Przyszła polsko-niemiecka granica śląska nie może nie uwzględnić, że ta część potężnego przemysłu śląskiego, która zostanie włączona do państwa polskiego, będzie służyć celom odbudowy, a nie celom agresji. W razie zaś, jeśli mimo wszystko imperializm niemiecki podniósłby jeszcze raz głowę, że przemysł ten będzie służył sprawie obrony wolnych ludów Europy przed nowym niebezpieczeństwem". Domagał się także uzyskania przez Polskę szerokiego dostępu do morza. Niezbędne było, jego zdaniem, włączenie do państwa polskiego Warmii, Mazur i Kaszub, gdzie "odżyć musi zduszona dziś polskość". Głosił konieczność likwidacji Prus Wschodnich jako bastionu imperializmu niemieckiego i jego bazy wypadowej przeciw Polsce i Związkowi Radzieckiemu. "Szeroki pas od Wisły do Niemna, od Gdańska do Kłajpedy nie może pozostać niemieckim, pirackim place d'armes, odcinającym Polskę od morza" - pisał. - "Prusy Wschodnie muszą stać się pomostem Polski na Bałtyk, a nie barierą oddzielającą Polskę od Bałtyku". Nie do końca jest jasne, co oznaczała formuła "pomostu". Jeśli miałaby być równoznaczna z propozycją inkorporacji, to Lampemu należałoby przypisać postulat włączenia do Polski całych Prus Wschodnich. Wszelako na otwarte zwerbalizowanie takiej myśli nigdy się on nie zdecydował. W istocie bowiem nie precyzował nigdzie konkretnego przebiegu linii granicznej pomiędzy Polską a Niemcami. Pisał wprawdzie o linii Odry jako granicy strategicznej, ale kontekst tej wypowiedzi nie pozwala na uznanie jej za propozycję oparcia na tej właśnie linii granicy państwowej. Pisał bowiem, że "pokoju w Europie winien strzec potężny zespół państw demokratycznych", w skład którego wszedłby Związek Radziecki wraz z Polską i Czechosłowacją. "Granice strategiczne tego zespołu, a więc granice strategiczne Polski, leżą na Odrze". Sądził, że potencjał ludnościowy, gospodarczy i militarny Polski byłby zbyt mały, by mogła ona samotnie stanąć przeciw zagrożeniu niemieckiemu. Musiała zatem oprzeć się na sojuszu ze Związkiem Radzieckim, podobnie jak ona zainteresowanym by nie pozwolić "wezbrać niepohamowanym wodom niemieckiego ŤDrang nach Ostenť". Właśnie sojusz z ZSRR umożliwić miał Polsce wzięcie "współodpowiedzialności za ustalenie straży pokoju na Odrze". Lampe wyraźnie przy tym zaznaczał: "nie przesądzamy form, w jakich zostanie zabezpieczona ta straż pokoju na Odrze [...] Nie wątpimy jednak, że demokratyczna Polska i Związek Radziecki znajdą formy odpowiadające interesom bezpieczeństwa i honoru obydwu państw". Kształt ostatecznego rozwiązania tej kwestii był więc dla Lampego sprawą otwartą, a formuły "współodpowiedzialności" i "pomostu" pozwalały na zachowanie znacznej swobody manewru i konkretyzacji ich w zależności od rozwoju sytuacji politycznej w dalszej fazie wojny i u progu pokoju.
      Dla sposobu myślenia Lampego charakterystyczne było wskazywanie nie tylko narodowego, ale i klasowego sensu proponowanych zmian terytorialnych. Polska objąć miała ziemie,na których Polacy byli przede wszystkim chłopami i robotnikami, zaś niemieckie lub zgermanizowane były klasy posiadające. Równocześnie zrezygnować miano z obszarów, gdzie polski magnat "od wieków przywykł do panowania nad ukraińskim i białoruskim chłopem".
      Zwrot polityczny, którego owocem miał być m.in. powrót na dawne ziemie zachodnie i północne wiązał się w projekcji komunistów z głęboką przebudową wewnętrzną kraju. Lampe nie sądził, by przed Polską stała wówczas bezpośrednio perspektywa rewolucji socjalistycznej, a tym bardziej powtórzenia drogi radzieckiej z 1917 r. Uważał, że specyficzny układ sił społecznych i politycznych otwierał oryginalne, nowe drogi rozwojowe. Osłabienie antagonizmów klasowych w wyniku polityki okupacyjnej, a zarazem wzmocnienie się pozycji drobnomieszczaństwa, chłopstwa i inteligencji miało - jego zdaniem - sprzyjać zdominowaniu społecznej rzeczywistości przez problemy ogólnonarodowe i ułatwić budowę szerokiego frontu narodowego. Nie wyrzekając się budowy w Polsce socjalizmu, Lampe uważał za realną "możliwość ewolucji gospodarczo-politycznej Polski w kierunku socjalistycznym drogą pokojową, bez wojny domowej, a nawet bez przymusowej ekspriopriacji tego, co w Polsce zostało z burżuazji". Podstawowe zadania stojące przed obozem przemian to: niedopuszczenie do restytucji wpływów wielkokapitalistycznych, likwidacja obszarnictwa przez rozparcelowanie wielkiej własności ziemskiej i uniemożliwienie powrotu do kraju "reakcyjnych" grup politycznych z emigracji. Fizyczna nieobecność w kraju wielu przywódców dawnych partii politycznych miała ułatwić stworzenie nowego układu politycznego i nowego typu demokracji. Polska w nowym kształcie terytorialnym miała być nowym państwem także pod względem ustroju wewnętrznego.
      Koncepcja polskiej polityki zagranicznej i terytorialnego kształtu państwa, zaprezentowana publicznie przez Lampego w kwietniu 1943 r. w artykule pt. "Miejsce Polski w Europie", była odzwierciedleniem poglądów środowiska tworzącego wiosną tegoż roku Związek Patriotów Polskich w ZSRR. Uzupełnieniem jego wypowiedzi były publikacje S.Jędrychowskiego i R.Langa, w których eksponowano dwie zasadnicze tezy: o konieczności "zakończenia procesu zjednoczenia wszystkich etnograficznie ziem polskich i przyłączenia ich do państwa polskiego" oraz o reakcyjności i niezgodności z interesem narodowym ekspansji wschodniej z jednoczesnym wskazaniem, że kierunek zachodni "to kierunek dziejowy ludu polskiego, narodu polskiego". Opublikowanie w stosunkowo krótkim czasie od 16 do 24 kwietnia programowych artykułów Lampego, Jędrychowskiego i Langa wiązało się bez wątpienia nie tylko z dyskusją nad programem ZPP, ale i z konfliktowym stanem stosunków między Kremlem a rządem polskim na obczyźnie.
      Poglądy zaprezentowane przez Lampego legły u podstaw odpowiednich fragmentów deklaracji programowej ZPP, której zresztą Lampe był współautorem. Powtórzono w niej wiele sformułowań już znanych, ale pojawiły się i nowe, precyzujące wcześniejsze stanowisko: "Nawiązując do wspaniałych tradycji wielkich budowniczych państwa polskiego - Bolesławów, Łokietka - dążymy do umocnienia Polski na zachodzie i nad Bałtykiem. Po zwycięskim zakończeniu wojny na Śląsku powinna zostać odrestaurowana polskość. Polska masa etniczna na Śląsku musi być znów połączona z pniem macierzystym. Ujście Wisły, podstawowej, życiowej arterii naszego kraju, powinno wrócić w polskie ręce. Prusy Wschodnie nie mogą dalej istnieć jako bastion imperializmu niemieckiego, jako bariera oddzielająca Polskę od Bałtyku [...] Zabezpieczeni od wschodu i południa, silni poparciem naszych sojuszników, będziemy mogli wziąć na siebie brzemię współodpowiedzialności za ustalenie straży pokoju na Odrze dla uniemożliwienia nowej niemieckiej napaści". Nie wyrażano tu już wątpliwości co do możliwości repolonizacji Śląska, a w granicach Macierzy znaleźć się miała cała polska masa etniczna na tym obszarze, a nie tylko jej "przeważająca część", jak pisał wcześniej Lampe. Nie prowadziło to jeszcze do określenia przyszłej linii granicznej, ale stanowiło w tym zakresie pewien krok naprzód.
      Sprawa polskiej granicy zachodniej pojawiła się także w trakcie dyskusji programowej w kręgu aktywu politycznego 1 Dywizji im T.Kościuszki. Linia Odry traktowano tam już jako granicę państwa polskiego, a zarazem ugruntowało się przekonanie o konieczności usunięcia z inkorporowanych terytoriów ludności niemieckiej i uczynienia z nich obszaru polskiego osadnictwa, przede wszystkim rolniczego, rozładowującego przeludnienie agrarne na ziemiach dawnych.
      W końcu 1943 r. w środowisku komunistów polskich w ZSRR podjęto przygotowania do powołania Polskiego Komitetu Narodowego jako zawiązku nowej władzy. Lampe przygotował projekt deklaracji Komitetu, będący zwieńczeniem rozwoju jego dotychczasowych koncepcji i rezultatem przemyśleń zawartych w niepublikowanych notatkach. Deklarowane zadania Komitetu to: doprowadzenie do wyzwolenia Polski spod okupacji hitlerowskiej i uchronienie od wojny domowej oraz zapewnienie jej odpowiedniego miejsca na arenie międzynarodowej. W tym celu Komitet miał zjednoczyć wszystkie "siły demokratyczno-niepodległościowe", zmobilizować społeczeństwo do walki o ostateczne zwycięstwo, a następnie do odbudowy kraju, zainicjować tworzenie nowych organów władzy państwowej, a zwłaszcza doprowadzić do powstania rządu tymczasowego oraz zwołania sejmu, który określiłby podstawy ustrojowe, zabezpieczyć majątek narodowy i stworzyć podstawy rozwoju gospodarczego. Po raz kolejny Lampe sformułował zadania polskiej polityki zagranicznej, która miała przede wszystkim zabezpieczyć byt narodowy przed zagrożeniami ze strony Niemiec. Polityka ta miała opierać się przede wszystkim na sojuszu z ZSRR i Czechosłowacją oraz przyjaźni z innymi państwami demokratycznymi. Zgodnie z całokształtem polityki komunistów Lampe deklarował rezygnację z ziem ukraińskich, białoruskich i litewskich oraz wolę pokojowego uregulowania problemu granicy polsko-czechosłowackiej. W swym projekcie nie pominął także postulatu zmian terytorialnych na zachodzie i północy, widząc w nich drugi - obok sojuszu z ZSRR i Czechosłowacją - instrument zabezpieczenia państwa polskiego. Pisał: "[...] dążymy do umocnienia Polski na zachodzie i nad Bałtykiem, do odzyskania przemocą zgermanizowanych odwiecznie polskich ziem. Odwiecznie polski Śląsk winien być połączony z macierzą. Ujście Wisły, życiowej arterii naszego kraju, musi wrócić w polskie ręce. Polska winna uzyskać szeroki dostęp do morza. prusy Wschodnie muszą stać się pomostem Polski na Bałtyk [...] Twierdze niemieckie nad Odrą nie mogą pozostać bramami wypadowymi imperializmu niemieckiego na polski Śląsk i polskie Pomorze". Obok sformułowań znanych już z wcześniejszych enuncjacji, w tekście tym znalazły się nowe. W klarowny sposób postawione zostało zadanie "odzyskania przemocą zgermanizowanych odwiecznie polskich ziem". Tym samym nie aktualnie pojmowany układ etnograficzny, lecz historyczny charakter obszarów na zachodzie i północy decydować miał o wytyczeniu granicy państwowej. Taki sens miały stwierdzenia o odwiecznie polskich Śląsku i Pomorzu. Drugim zasadniczym argumentem pozostawały względy strategiczne, rozumiane jako konieczność takiej konfiguracji terytorialnej, która stanowiłaby istotne utrudnienie ewentualnej agresji niemieckiej w przyszłości.
      Interpretowanie sformułowań zawartych w projekcie Lampego jako postulatu oparcia granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie jest co najmniej ryzykowne, a służyć miało przede wszystkim kreacji obrazu komunistów jako obrońców polskiej racji stanu. Niewątpliwie tekst Lampego wykazywał pewien postęp na drodze konkretyzowania przez komunistów programu w kwestii terytorialnego kształtu państwa polskiego, ale nader wyraźna była też tendencja do powstrzymywania się od określenia przyszłej linii granicznej. Lampe podtrzymywał nadal formułę o polskiej "współodpowiedzialności za ustalenie straży pokoju na Odrze". Była to formuła mniej jasna od haseł zawartych w tezach programowych J.Prawina oraz H.Minca i R.Zambrowskiego, dyskutowanych w aktywie komunistycznym w wojsku. Daleko posunięta powściągliwość Lampego wynikała zapewne z niepełnego rozeznania sytuacji politycznej i była wyrazem niechęci do wychodzenia "przed szereg", a zwłaszcza uprzedzania radzieckich inicjatyw na forum międzynarodowym. Charakterystyczne, że dopiero w ostatecznej wersji projektu deklaracji PKN, opracowanej już po śmierci Lampego przez Minca, formuła ta została opuszczona, ale wtedy komunistom polskim znana zapewne była treść teherańskich postanowień w sprawie terytorialnego kształtu powojennej Polski.
      Projekt deklaracji PKN był ostatnim tekstem napisanym przez Lampego. 10 grudnia 1943 r. atak serca zakończył życie tego ideowego przywódcy polskich komunistów w ZSRR.
      Dorobek Lampego - nie tylko zresztą w zakresie problematyki zachodniej - był symptomem poważnych zmian zachodzących w programie polskich komunistów. W granicach wyznaczonych przez doktrynę i polityczną zależność od Kremla były to myśli nowatorskie. Trafnie chyba ocenił ich charakter J.Putrament, pisząc: "Lampe dokonał jeszcze jednej wielkiej rzeczy: pierwszy sformułował żądania historycznych ziem polskich na Zachodzie. Była to sprawa niełatwa. To, co dziś wydaje się tak naturalne, podówczas natrafiało na całkiem nieoczekiwane opory psychologiczne. Bądź co bądź, oznaczało to wyrzeczenie się zasady etnograficznej - którą jednocześnie przyjmowało się wobec granic wschodnich - i przyjęcie zasady historycznej - którą właśnie się odrzucało wobec Wschodu". Niezależnie od tego, co powiedzieć można o przyczynach tych przewartościowań - a w tym zakresie zależność od radzieckich decyzji i inspiracji rysuje się jako oczywista - rola Lampego jako tego, który wśród polskich komunistów w ZSRR wyznaczał kierunki myślenia była nader znacząca.